Blog

Po trzytygodniowej przerwie, Iga Świątek powraca na kort, gotowa do rywalizacji o kolejne zwycięstwo turniejowe oraz punkty, które pozwolą jej zbliżyć się w rankingu WTA do obecnej liderki, Aryny Sabalenki. Organizatorzy turnieju w Tokio ogłosili, że Polka rozpocznie swoją grę jutro (26.09) o godzinie 10 czasu polskiego.

Niewątpliwie, ta pora rozgrywki nie jest najdogodniejsza dla polskich fanów, jednak zrozumiane to musi być z uwagi na lokalizację turnieju w Japonii, co uniemożliwia dostosowanie go do europejskich stref czasowych.

W drugiej rundzie zawodów, Iga Świątek zmierzy się z Mai Hontama, reprezentującą gospodarzy i zajmującą obecnie 148. miejsce w rankingu WTA. W poniedziałek, Hontama bez większych trudności pokonała swoją rodaczkę, Nao Hibino, zwyciężając ją 6:2, 6:4.

Historia rywalizacji obu zawodniczek jest krótka, spotkały się dotąd tylko raz, a miało to miejsce w juniorskim turnieju Roland Garros w 2016 roku. Wówczas to Iga Świątek wygrała 6:4, 6:3. Od tamtej pory nie miały okazji skonfrontować swoich umiejętności na korcie, choć jedno jest pewne – Iga Świątek będzie uważana za faworytkę, będącą pod opieką Tomasza Wiktorowskiego.

Celem tego pojedynku jest awans do ćwierćfinału turnieju. Rywalizacja jest bardzo silnie obsadzona, choć ostatnio straciła jedną z głównych zawodniczek. Jelena Rybakina zdecydowała się wycofać z turnieju w ostatniej chwili, co sprawia, że drabinka na korzyść Igi Świątek stała się bardziej otwarta. To daje nadzieję na kolejne sukcesy dla tej utalentowanej polskiej tenisistki.